czwartek, 12 lipca 2012

006. Hole in my soul

Cześć Piękne :)

Jeju, kark mi odpada. Już nigdy, przenigdy nie będę machała głową na koncercie. Koniec, za drugi dzień jest za ciężko. Potrzebuję glanów, bo straciłam moje buty także.

Wczoraj zdałam wewnętrzny, teraz poczekam tydzień zanim się dowiem kiedy mam teorię w Opolu. Zostało mi tylko 9 godzin.

Dzisiaj postaram się do tego 1000 kcal, a nawet mnie. może na wieczór nawet się poruszam. Póki co kawy i kawy i mój grzech - ogórki. Z działki ogóreczki. Takie piękne zielone... Jeju byłabym w stanie całe wiadro zjeść. Jak dobrze, że to warzywo jest.

Po nocach śni mi się Woodstock, nie mam kontaktu z tym facetem, którego rok wcześniej poznałam. Jak wróciłam do swojego chłopaka ( z którym wcześniej zerwałam przez kolesia z Woodstocku) to nam się kontakt jakoś w grudniu urwał.
Chyba nawet za nim tęsknię, chyba nawet chcę się z nim zobaczyć i przywitać. Chyba liczę na to, że zadzwoni lub napisze. Naprawdę na to liczę.

Trzymajcie się!



6 komentarzy:

  1. Gratuluję zdania..:)
    A jak kark boli to przynajmniej czujesz, że żyjesz, że dałas z siebie wszystko..:) Chociaz wiem, że ból karku jest okropny..
    Oby przeszedł..

    Jeśli jest Ci cos jeszcze pisane z tym chłopakiem- to odezwie się. Jeśli nie- tak miało być. Musisz wiedzieć, że jakby nie było- będzie dobrze..

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie ,że zdałaś :) ogóreczki możesz jeść do woli, to przecież nie czekolada ;) . Co do tego kolesia- jeśli sie odezwie i będzie chciał sie spotkać, nie boisz sie ,że mogłoby sie znów coś między wami wydarzyć? Doceniaj to co masz, bo z tego co pamiętam masz kochającego chłopaka. Szczęście łatwo stracić, trudniej odzyskać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie boisz się spotkania z tamtym chłopakiem? W końcu podobał Ci się przecież... trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ogórki możesz spokojnie podjadać ;)) ciekawe czy się odezwie.. trzymaj się chudziutko ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogórki z działki to świetna sprawa, co do szyi to w życiu nie spodziewałabym się, że może kogoś boleć ona od machania głową na koncercie. Ciekawa teoria, w gruncie rzeczy jednak nawet niepozorna rzecz może człowieka zmęczyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też kontakt się urwał z kolesiem z woodstocku, ale mi nawet nie szkoda. Ja zawsze sobie mówię że koniec z machaniem głową, no ale i tak to się w końcu robi ;)

    OdpowiedzUsuń