wtorek, 12 listopada 2013

Anything Could Happen

No tak, któryś raz z rzędu piszę bo długim czasie, przepraszam za ciszę i mam nadzieję, że moje dzisiejsze zapewnienia na powrót potrwają dłużej niż jeden post.

Jestem do tyłu, strasznie do tyłu ze wszystkim. Ze studiami, z pracą, z dietą, z dbaniem o siebie i zmienianiem życia na lepsze, bardziej optymistyczne i pełne.

Od dziś biorę się do roboty! 50 brzuszków skośnych, 100 skakanka. Dawno, dawno temu to nawet nie była 1/3 moich ćwiczeń, ale na początek nie chcę zakwasów bym nie mogła wstać z łóżka rano  i w dodatku dziś dostałam miesiączkę (dlatego wagę podam dopiero za tydzień. Obstawiam 65 kg.. )

Wczoraj byłam we Wrocławiu by spotkać się z dziewczynami z grupy i dokończyć projekty (prawie nam wyszło! Została końcówka :) )
Muszę Wam też napisać co mi się przydarzyło, bo z szoku nie mogłam się otrząsnąć! Siedziałam w drugim przedziale od początku pociągu, w dodatku nie sama bo z koleżanką z grupy i była jeszcze jakaś śpiąca dziewczyna niedaleko. No i dwa żule.. nie wiem czy jakiś naćpane czy coś podobnego, bo na pijanych nie wyglądali. Jeden koleś Stał w drzwiach i cały czas się gapił na mnie i moją koleżankę, tak, że widać było tylko jego głowę, stwierdziłyśmy, że go olejemy i dalej czytałyśmy swoje książki. Po 15 minutach on podchodzi ze swoim na wierzchu i go sobie wali przed nami! Makabra.. tak się wystraszyłyśmy, że poleciałyśmy do konduktora, ale on w tym momencie wyszedł z pociągu na stacji. Obie roztrzęsione i obrzydzone do takiego stopnia nie mogłyśmy dojść do siebie..
I tylko sobie pomyślałam, a co by było gdyby to była matka z malutką córeczką? My to jeszcze to możemy potem olać, ale takie dziecko? Do teraz czuje obrzydzenie.

Okej trzeba przejść dalej. Wysłałam pół miesiąca temu CV do Rossmanna bo ma być otwarty w mieście gdzie mieszkam. Dostałam telefon na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną, a na drugi dzień zaproszenie na drugą. Nie jestem jakaś po tej drugiej rozmowie bardzo zadowolona, ale czekam do piątku na telefon. A nuż może chociaż na trzymiesięczny okres próbny mnie zatrudnią za 600 zł bo to tylko pół etatu, ale jeszcze mam stypendium za zeszły rok 450 zł. Tylko kurczę, stresujące były te rozmowy bo wysyłałam CV na kasjer-sprzedawca a tu aż dwie one. Zobaczymy. Jak się nie uda trzeba będzie się przeprowadzić do Wrocławia i zamieszkać z chłopakiem :) A w sumie jesteśmy już 3 lata ze sobą to może nie będzie źle.

Okej, rozpisałam się strasznie i specjalnie, ponieważ jakbym mało napisała pewnie bym nie odzywała się w kolejnych dniach. Nie miejcie tego za złe :)
Muszę teraz posprawdzać jak Wam idzie, czy dalej jesteście i ogólnie jak się trzymacie! :)




1 komentarz:

  1. Wspaniale, że wróciłaś! Bardzo się cieszę :)
    Mam nadzieję, że tym razem będziesz dość zmotywowana, żeby schudnąć i szybko ogarniesz wszystkie zaległości!
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń